Black Moon & Amelia
Maneż z literkami - Rosewood Ranch
Rosewood zaczyna organizować treningi dla indywidualnych
jeźdźców, dlatego też spieszyłam się do mojej stajni na jazdę z jakąś młodą
amazonką. Nie miałam pojęcia co potrafi i co chciałaby robić, więc musiałam być
gotowa na wszystko. Wjechałam na dziedziniec i wzrokiem szybko zlokalizowałam
blondynkę siedzącą pod ogrodzeniem pastwiska. Wysiadłam i podeszłam do niej.
- Cześć. – Uśmiechnęłam się. – Amelia?
- Tak, dzień dobry. – Odwzajemniła uśmiech podnosząc się z
ziemi.
- To co? Powiesz mi co potrafisz? Chodźmy do stajni,
wybierzemy ci konia…
- Am… Jeżdżę od czterech lat… Wolę dresaż, skoki idą mi
raczej kiepsko… No i raz nawet byłam na zawodach, ale koń był zbyt płochliwy…
Rozumie pani…
- Ruska jestem. Nie postarzaj mnie. – Parsknęłam śmiechem i
otworzyłam drzwi do siodlarni. – Czyli dziś wolałabyś lekki trening
ujeżdżeniowy?
- Zdecydowanie.
Postanowiłam, że dam jej Black Moona. Wskazałam jego sprzęt
i wyjaśniłam jak dojść do jego boksu, Amelia miała tam czekać, aż sprowadzę go
z padoku. Wzięłam uwiąz i ruszyłam na dwór. Ogier kłusował po wybiegu
prezentując swoje chody przed Sheilą, którą właśnie prowadziła Ania.
- Co robisz? – Zapytałam i pogłaskałam siwą.
- Chcę ją wyprać, jest ładna pogoda.
Skinęłam głową i zaczekałam aż sobie pójdą, a Black
przestanie się ogierzyć. Kiedy to nastąpiło zapięłam go i wyprowadziłam. Chwilę
później stał już w boksie, a blondynka z zapałem szczotkowała konia.
Obserwowałam ją chcąc dowiedzieć się jakie są jej faktyczne umiejętności. Szybko
uporała się z zaklejkami, a następnie założyła zielony czaprak, podkładkę i
siodło ujeżdżeniowe. Zabrała się za ogłowie, które już po chwili leżało na
karej łepetynie. Pogłaskała go i podopinała wszystkie paski, później zabrała
się za popręg.
- Chodźmy już na dwór. – Powiedziałam i otworzyłam
drzwiczki.
***
Black Moon sprawdzał swoją nową amazonkę, usiłował wyrywać
jej wodze i odchodził od ściany. Amelia radziła sobie dość dobrze, po kilku
minutach koń odpuścił i pozwolił się zganaszować. Szedł równym, żwawym tempem.
- Duża wolta w A.
Dodała impuls i rozejrzała się na naszym prowizorycznym
czworoboku. Na zakrętach ładnie wyginała konia, który ciągle poruszał się z
odpowiednia prędkością.
- Dobrze. – Pochwaliłam. – Teraz przekątna M – K w stepie
swobodnym, zbierz wodze i jedno żwawe okrążenie.
Siedziałam na ogrodzeniu przy literce C i uważnie śledziłam
poczynania pary. Koń szukał kontaktu, był delikatny i słuchał poleceń. Był
czuły na sygnały, a Amelia dawała je ostrożnie. W przypadku tego konia było to
wskazane, jednak powinna popracować nad stanowczością jeśli chodzi o inne
wierzchowce. Gdy wykonała zadane ćwiczenia kazałam jej zakłusować. Anglezowała
na dobrą nogę, więc jedynie przyglądałam się jej dosiadowi, był całkiem dobry.
- Serpentyna o trzech łukach. Pilnuj żeby się powyginał.
Dziewczyna kiwnęłam głową, mocniej docisnęła łydki i, co
ważniejsze, używała ich podczas wykonywania figury. Pochwaliła karego, a ja
uśmiechnęłam się. Może by tak stworzyć klub jeździecki? Młode talenty nam tu
kwitną!
-Dobrze! A teraz jedź wolty w każdym narożniku.
Wiedziała co robić i koń bez problemu wykonywał jej
polecenia. Odczytywał znaki i garnął się do współpracy. Aktywnie pracował całym
ciałem. Kiedy dwójka wykonywała ostatnie koło poprosiłam o zmianę kierunku i kolejną
serpentynę.
- Bardzo ładnie! W C przejdź do stępa i podciągnij popręg.
Kiedy ostatni raz jeździłaś?
Płynnie zwolniła i poklepała ogiera po szyi.
- Dwa miesiące temu, kiedy się przeprowadziłam.
- I dlaczego my? Nasz stajnia jest najbliżej?
- Tak, przyjechałam tu rowerem. – Uśmiechnęła się i oddała
karemu wodze.
- Mhm. No dobra młoda, zrób jedno okrążenie stępem, potem
ósemkę kłusem po całości i zagalopujemy.
Przejście było zadowalające, ósemka wyglądała lepiej.
- Między A i K galop. – Powiedziałam uśmiechając się. Dobrze
razem wyglądają.
Przy F usiadła w siodle, skróciła wodze i dodała mocny
impuls co poskutkowało pięknym zagalopowaniem.
-Dobrze! I jedziesz! Nie daj mu zwolnić.
Kary aktywnie szedł do przodu, Amelia pilnowała go przez dwa
okrążenia, później kazałam zwolnić do kłusa, zrobić przekątną w anglezowanym i
ponownie zagalopować między A i F. Na te stronę wyszło nieco gorzej, ogier
zamiast ruszyć galopem zwyczajnie przyspieszył i ruszył wymaganym chodem
dopiero po M. Jednak później było już poprawnie.
- Okey i kłus. Mhm. Zrób dużą woltę w C. Potem po E do
stępa.
Kiedy po kilku ładnych przejściach zwolnili do stępa
pochwaliłam ich.
- Ile masz lat? – Zapytałam
nie potrafiąc określić wieku blondynki.
- Prawie 14. – odpowiedziała.
Ciekawe czy chciałaby u nas jeździć. Pewnie tak, ale co na
to rodzice? Rewelacyjnie jeździ na Black Moonie, a koń potrzebuje amazonki
takiej jak ona. Zrobiła całe okrążenie
stępem.
- Na krótkich ścianach jedziesz kłusem zebranym, na długich
wyciągniętym. Dwa okrążenia.
Koń bez najmniejszego problemu poruszał się wskazanymi
chodami, ładnie wyciągał się i przekraczał, bądź ganaszował się i aktywnie
pracował całym ciałem.
- A teraz siad arabski. – Zaśmiałam się widząc minę Amelii.
- Czyli? – Zapytała ze śmiechem
- Stań na strzemionach i tak sobie kłusuj. Proste kolana.
Dobrze. No prawie.
Co kilka sekund opadała, ale generalnie ćwiczenie służyło
tylko zabawie, więc odpuściłam po jednym okrążeniu.
-No dobra to teraz ósemka w stepie. Potem oddaj mu wodze. Za
chwilkę poćwiczymy sobie przejścia. Możesz jeszcze podszkolić cofanie i zwroty.
Tak jak się spodziewałam, Black przeszedł przypomnienie z
zakresu biegu wstecznego. Zaraz potem kręcił zwroty na zadzie i przodzie.
- To tak: w C kłus, potem B stęp, A kłus i E stęp. –
Poinstruowałam amazonkę. – Na wcześnie. – Dodałam po chwili.
Następne przejście było już dobre. Generalnie Black nie ma z
tym problemów, więc wszystkie błędy pochodziły od jeźdźca.
- To jeszcze z galopem i potem dam wam spokój. Między A i K
galop, B kłus, E stęp. Potem między F i A galop ze stępa i w B przejście do
stępa. Pamiętasz?
- Pewnie.
Zagalopowanie było bardzo dobre, za to przejście do kłusa
już mniej. Za bardzo pochyliła się do przodu i ją bujnęło. Kolejne
zagalopowanie nastąpiło po paru krokach kłusa, więc kazałem je powtórzyć i
udało się. Przejście do stępa ładnie. Zauważyłam też, że amazonka nie trzyma
palców przy koniu, a wędrują one w stronę środka, przez co zdarza się jej używać
piet zamiast łydek.
-Dobra, zrób kółko kłusem i stępik na luźnej wodzy.
Zmęczyliście się trochę.
Koń był mokry od potu, opuścił łeb do ziemi i parsknął
otrzepując się. Dziewczyna poklepała go po szyi i dokończyła kolejne okrążenie.
Po dziesięciu minutach zatrzymała się i zeszła. Otworzyłam im bramkę i udaliśmy
się do stajni, gdzie Black Moon został rozsiodłany. Amelia wyjęła z kieszeni
kilka smakołyków, które podarowała Karemu. Zamknęłyśmy boks i odniosłyśmy
sprzęt do siodlarni, jedynie czaprak został oddelegowany na zewnątrz, gdzie
przy pomocy płotu i świetnej pogody miał wyschnąć.
- To co kiedy jeszcze przyjedziesz? – Zapytałam gdy
szykowała się do wyjazdu.
- No nie wiem. Kiedy tylko będę mogła. Mam pani numer, więc
zadzwonię.
- O tej „pani” cos już mówiłam. – Uśmiechnęłam się
przyjaźnie. – Możesz przyjeżdżać kiedy tylko chcesz. Znasz się na koniach, a
pomoc zawsze się przyda.
- W sumie to mogłabym być codziennie… Chyba. Babcia powinna
się zgodzić.
- Daj znać, bo dziś chyba nawet nie zdążyłaś się rozejrzeć.
- Fakt. A od której mogę?
- Konie są karmione o 6:20… Więc wiesz, stajnia jest otwarta
od samego rana. Jeśli chodzi o jutro to będę koło 10. Daleko mieszasz?
- 20 minut rowerem.
- A w którą stronę?
- Od skrzyżowania? No to w lewo i praktycznie prosta droga.
- Gdyby nie rower, podwiozłabym cię.
- No trudno. – Uśmiechnęła się. – Muszę już jechać,
dziękuję! I może do jutra!
- Do jura. – Pomachałam jej i poszłam zająć się lonżowaniem
Sharady.
Hipodrom Paris zaprasza na 'rzadko spotykane zawody'. W planach m.in. english pleasure, ścieżka huculska, powożenie, rajd, wyścigi i wiele, wiele więcej. [hipodrom-paris.blog.onet.pl] Esmeralda.
OdpowiedzUsuń