poniedziałek, 10 czerwca 2013

Trening ujeżdżeniowy | Black Moon |

Black Moon & Amelia
Maneż z literkami - Rosewood Ranch

Rosewood zaczyna organizować treningi dla indywidualnych jeźdźców, dlatego też spieszyłam się do mojej stajni na jazdę z jakąś młodą amazonką. Nie miałam pojęcia co potrafi i co chciałaby robić, więc musiałam być gotowa na wszystko. Wjechałam na dziedziniec i wzrokiem szybko zlokalizowałam blondynkę siedzącą pod ogrodzeniem pastwiska. Wysiadłam i podeszłam do niej.

- Cześć. – Uśmiechnęłam się. – Amelia?
- Tak, dzień dobry. – Odwzajemniła uśmiech podnosząc się z ziemi.
- To co? Powiesz mi co potrafisz? Chodźmy do stajni, wybierzemy ci konia…
- Am… Jeżdżę od czterech lat… Wolę dresaż, skoki idą mi raczej kiepsko… No i raz nawet byłam na zawodach, ale koń był zbyt płochliwy… Rozumie pani…
- Ruska jestem. Nie postarzaj mnie. – Parsknęłam śmiechem i otworzyłam drzwi do siodlarni. – Czyli dziś wolałabyś lekki trening ujeżdżeniowy?
- Zdecydowanie.

Postanowiłam, że dam jej Black Moona. Wskazałam jego sprzęt i wyjaśniłam jak dojść do jego boksu, Amelia miała tam czekać, aż sprowadzę go z padoku. Wzięłam uwiąz i ruszyłam na dwór. Ogier kłusował po wybiegu prezentując swoje chody przed Sheilą, którą właśnie prowadziła Ania.

- Co robisz? – Zapytałam i pogłaskałam siwą.
- Chcę ją wyprać, jest ładna pogoda.

Skinęłam głową i zaczekałam aż sobie pójdą, a Black przestanie się ogierzyć. Kiedy to nastąpiło zapięłam go i wyprowadziłam. Chwilę później stał już w boksie, a blondynka z zapałem szczotkowała konia. Obserwowałam ją chcąc dowiedzieć się jakie są jej faktyczne umiejętności. Szybko uporała się z zaklejkami, a następnie założyła zielony czaprak, podkładkę i siodło ujeżdżeniowe. Zabrała się za ogłowie, które już po chwili leżało na karej łepetynie. Pogłaskała go i podopinała wszystkie paski, później zabrała się za popręg.

- Chodźmy już na dwór. – Powiedziałam i otworzyłam drzwiczki.

***

Black Moon sprawdzał swoją nową amazonkę, usiłował wyrywać jej wodze i odchodził od ściany. Amelia radziła sobie dość dobrze, po kilku minutach koń odpuścił i pozwolił się zganaszować. Szedł równym, żwawym tempem.

- Duża wolta w A.

Dodała impuls i rozejrzała się na naszym prowizorycznym czworoboku. Na zakrętach ładnie wyginała konia, który ciągle poruszał się z odpowiednia prędkością.

- Dobrze. – Pochwaliłam. – Teraz przekątna M – K w stepie swobodnym, zbierz wodze i jedno żwawe okrążenie.

Siedziałam na ogrodzeniu przy literce C i uważnie śledziłam poczynania pary. Koń szukał kontaktu, był delikatny i słuchał poleceń. Był czuły na sygnały, a Amelia dawała je ostrożnie. W przypadku tego konia było to wskazane, jednak powinna popracować nad stanowczością jeśli chodzi o inne wierzchowce. Gdy wykonała zadane ćwiczenia kazałam jej zakłusować. Anglezowała na dobrą nogę, więc jedynie przyglądałam się jej dosiadowi, był całkiem dobry.

- Serpentyna o trzech łukach. Pilnuj żeby się powyginał.

Dziewczyna kiwnęłam głową, mocniej docisnęła łydki i, co ważniejsze, używała ich podczas wykonywania figury. Pochwaliła karego, a ja uśmiechnęłam się. Może by tak stworzyć klub jeździecki? Młode talenty nam tu kwitną!

-Dobrze! A teraz jedź wolty w każdym narożniku.

Wiedziała co robić i koń bez problemu wykonywał jej polecenia. Odczytywał znaki i garnął się do współpracy. Aktywnie pracował całym ciałem. Kiedy dwójka wykonywała ostatnie koło poprosiłam o zmianę kierunku i kolejną serpentynę.

- Bardzo ładnie! W C przejdź do stępa i podciągnij popręg. Kiedy ostatni raz jeździłaś?

Płynnie zwolniła i poklepała ogiera po szyi.

- Dwa miesiące temu, kiedy się przeprowadziłam.
- I dlaczego my? Nasz stajnia jest najbliżej?
- Tak, przyjechałam tu rowerem. – Uśmiechnęła się i oddała karemu wodze.
- Mhm. No dobra młoda, zrób jedno okrążenie stępem, potem ósemkę kłusem po całości i zagalopujemy.

Przejście było zadowalające, ósemka wyglądała lepiej.

- Między A i K galop. – Powiedziałam uśmiechając się. Dobrze razem wyglądają.

Przy F usiadła w siodle, skróciła wodze i dodała mocny impuls co poskutkowało pięknym zagalopowaniem.

-Dobrze! I jedziesz! Nie daj mu zwolnić.

Kary aktywnie szedł do przodu, Amelia pilnowała go przez dwa okrążenia, później kazałam zwolnić do kłusa, zrobić przekątną w anglezowanym i ponownie zagalopować między A i F. Na te stronę wyszło nieco gorzej, ogier zamiast ruszyć galopem zwyczajnie przyspieszył i ruszył wymaganym chodem dopiero po M. Jednak później było już poprawnie.

- Okey i kłus. Mhm. Zrób dużą woltę w C. Potem po E do stępa.

Kiedy po kilku ładnych przejściach zwolnili do stępa pochwaliłam ich.

- Ile masz lat? – Zapytałam  nie potrafiąc określić wieku blondynki.
- Prawie 14. – odpowiedziała.

Ciekawe czy chciałaby u nas jeździć. Pewnie tak, ale co na to rodzice? Rewelacyjnie jeździ na Black Moonie, a koń potrzebuje amazonki takiej jak ona.  Zrobiła całe okrążenie stępem.

- Na krótkich ścianach jedziesz kłusem zebranym, na długich wyciągniętym. Dwa okrążenia.

Koń bez najmniejszego problemu poruszał się wskazanymi chodami, ładnie wyciągał się i przekraczał, bądź ganaszował się i aktywnie pracował całym ciałem.

- A teraz siad arabski. – Zaśmiałam się widząc minę Amelii.
- Czyli? – Zapytała ze śmiechem
- Stań na strzemionach i tak sobie kłusuj. Proste kolana. Dobrze. No prawie.

Co kilka sekund opadała, ale generalnie ćwiczenie służyło tylko zabawie, więc odpuściłam po jednym okrążeniu.

-No dobra to teraz ósemka w stepie. Potem oddaj mu wodze. Za chwilkę poćwiczymy sobie przejścia. Możesz jeszcze podszkolić cofanie i zwroty.

Tak jak się spodziewałam, Black przeszedł przypomnienie z zakresu biegu wstecznego. Zaraz potem kręcił zwroty na zadzie i przodzie.

- To tak: w C kłus, potem B stęp, A kłus i E stęp. – Poinstruowałam amazonkę. – Na wcześnie. – Dodałam po chwili.

Następne przejście było już dobre. Generalnie Black nie ma z tym problemów, więc wszystkie błędy pochodziły od jeźdźca.

- To jeszcze z galopem i potem dam wam spokój. Między A i K galop, B kłus, E stęp. Potem między F i A galop ze stępa i w B przejście do stępa. Pamiętasz?
- Pewnie.

Zagalopowanie było bardzo dobre, za to przejście do kłusa już mniej. Za bardzo pochyliła się do przodu i ją bujnęło. Kolejne zagalopowanie nastąpiło po paru krokach kłusa, więc kazałem je powtórzyć i udało się. Przejście do stępa ładnie. Zauważyłam też, że amazonka nie trzyma palców przy koniu, a wędrują one w stronę środka, przez co zdarza się jej używać piet zamiast łydek.

-Dobra, zrób kółko kłusem i stępik na luźnej wodzy. Zmęczyliście się trochę.

Koń był mokry od potu, opuścił łeb do ziemi i parsknął otrzepując się. Dziewczyna poklepała go po szyi i dokończyła kolejne okrążenie. Po dziesięciu minutach zatrzymała się i zeszła. Otworzyłam im bramkę i udaliśmy się do stajni, gdzie Black Moon został rozsiodłany. Amelia wyjęła z kieszeni kilka smakołyków, które podarowała Karemu. Zamknęłyśmy boks i odniosłyśmy sprzęt do siodlarni, jedynie czaprak został oddelegowany na zewnątrz, gdzie przy pomocy płotu i świetnej pogody miał wyschnąć.

- To co kiedy jeszcze przyjedziesz? – Zapytałam gdy szykowała się do wyjazdu.
- No nie wiem. Kiedy tylko będę mogła. Mam pani numer, więc zadzwonię.
- O tej „pani” cos już mówiłam. – Uśmiechnęłam się przyjaźnie. – Możesz przyjeżdżać kiedy tylko chcesz. Znasz się na koniach, a pomoc zawsze się przyda.
- W sumie to mogłabym być codziennie… Chyba. Babcia powinna się zgodzić.
- Daj znać, bo dziś chyba nawet nie zdążyłaś się rozejrzeć.
- Fakt. A od której mogę?
- Konie są karmione o 6:20… Więc wiesz, stajnia jest otwarta od samego rana. Jeśli chodzi o jutro to będę koło 10.  Daleko mieszasz?
- 20 minut rowerem.
- A w którą stronę?
- Od skrzyżowania? No to w lewo i praktycznie prosta droga.
- Gdyby nie rower, podwiozłabym cię.
- No trudno. – Uśmiechnęła się. – Muszę już jechać, dziękuję! I może do jutra!
- Do jura. – Pomachałam jej i poszłam zająć się lonżowaniem Sharady.

1 komentarz:

  1. Hipodrom Paris zaprasza na 'rzadko spotykane zawody'. W planach m.in. english pleasure, ścieżka huculska, powożenie, rajd, wyścigi i wiele, wiele więcej. [hipodrom-paris.blog.onet.pl] Esmeralda.

    OdpowiedzUsuń