Przeniosłam się tutaj, ponieważ musiałam zawiesić Stark Stable. Dlaczego? Otóż ten rok szkolny będę musiała poświęcić na naukę i to bardzo intensywną. Miałam całkiem zostawić virt i wrócić jakoś w czerwcu. Tego planu trzymałam się jakiś czas, ale zdałam sobie sprawę, że przecież nie wytrzymam tyle czasu bez koni. Nawet gdy miałam wielkiego lenia, nie robiłam nic, a nic, przerwa w prowadzeniu stajni wyniosła chyba rekordowo dwa miesiące. No może dwa i pół... Wybrałam kilka rumaków i przywiozłam je do Kalifornii, bo tu właśnie znajduje się RR.
Może opiszę trochę nasz obiekt...
Droga do stajni jest bardzo niepozorna, zwykła piaszczysta alejka, przy niej prawdziwy busz. Chyba będę musiała cos zrobić z taką ilośćią krzaków... Jednak rosną tam także kwiatki! Tak. Dlatego w gruncie rzeczy droga ma swój urok.
Wjeżdżając na dziedziniec w oczy rzuca nam się gmach stajni, obok niego dom, a kiedy już podziwiamy budynki – z przerażeniem rejestrujemy obecność fontanny tuż przed maską naszego auta. Taaak, postawienie jej tu nie było dobrym pomysłem, ale jest ciężka i nikomu nie chce się jej dźwigać w inne miejsce.
Parkujemy samochód na wybranym miejscu, przez większość dnia możemy znaleźć nawet takie w cieniu drzew.
Dziedziniec ma kształt okręgu, z którego odchodzi kilka ścieżek wyłożonych ozdobnymi płytami. Wybieramy dowolną... może na początek tą, prowadzącą do stajni.
Zbudowana na planie podkowy stadnina mieści w sobie 28 boksów. Oprócz tego znajdziemy tu dużą siodlarnię, pralnię, myjkę z dwoma stanowiskami oraz prowizoryczne solarium, które ostatnio się popsuło.
Każdy boks został wyłożony specjalną matą, a na to zawsze sypiemy ściółkę. Każdy koń ma do swojej dyspozycji okienko, żłób wysuwany na korytarz, by stajenni mogli łatwo i szybko rozdawać paszę, a także kratkę, gdzie umieszczamy siano. Wedle potrzeb umieszczamy w boksach różnego rodzaju zabawki.
Korytarze są przestronne i dobrze oświetlone. Można tam czyścić kilka koni w tym samym czasie, bez obaw, że stanie się coś złego. W równomiernych odstępach umieszczono stelaże, by jeźdźcy szykujący konie, mogli zostawić tam sprzęt. Szczotki każdego konia znajdują się w skrzynce przymocowanej obok owego stelażu.
Kryta, duża hala przylega do stajni, skąd można się tam dostać bez wychodzenia na zewnątrz (chociaż taka opcja tez jak najbardziej istnieje). Na jej terenie znajdują się trybuny z 50 miejscami i budka sędziowska, a także cyfrowy zegar, używany podczas zawodów i treningów. Oprócz tego możemy tam znaleźć schowek na stojaki, belki czy płotki, oraz różnego rodzaju pomoce treningowe.
Wychodząc z hali na dwór, widzimy przed sobą przepiękny, kalifornijski krajobraz. W tle rozciągają się pastwiska, a dalej można zobaczyć wspaniałe lasy.
Skręcając lewo lub w prawo dojdziemy do poszczególnych placów, kolejno: ujeżdżeniowego lub skokowego. Na tym pierwszym umieszczono czworobok, dalej znajdują się jedynie padoki i kryta karuzela oraz lonżownik. Na drugim znajdują się przeszkody wszelakiej maści i pokroju. Idąc w tym kierunku przechodzimy do części bardziej rekreacyjnej. Sporej wielkości placyk służy do jazdy dla przyjemności i innych rozrywek związanych z hipiką. Czasami stawiamy sobie tam leżaki i się opalamy, czasami rozlewamy wodę i urządzamy zapasy w błocie, a innym razem wskakujemy na konie bez siodeł i ogłowi. ;)
Stamtąd blisko do sadu. Nie jest duży, ale może tylko tak się wydaje przez solidne, drewniane ogrodzenie. Znajdują się tam drzewa i krzewy owocowe, a przy płocie posadziliśmy trochę różnokolorowych kwiatów. Na końcu mamy także malutki stawik z jeszcze mniejszym sztucznym wodospadem, a obok tego relaksującego zakątka – urocza ławeczka.
Wracając na dziedziniec...
Tym razem wybierzemy drogę do domu. Dom jest duży i dwupiętrowy piętrowy. Na najwyższym poziomie znajduje się kilka pokoi i łazienka, oraz pokój nazywany graciarnią. Wrzucamy tam wszystko czego nie chcemy widzieć na co dzień, a co żal wyrzucić.
Niżej reszta pokoi, każdy wyposażony w łazienkę. Są dwa dwuosobowe i trzy jednoosobowe. Każdy na początku wyglądał tak samo, ale właściciele zdążyli się już napracować by ich jaskinie wyglądały oryginalnie.
Na parterze główną rolę odgrywa nasza ukochana wielka kuchnia połączona z jadalnią. Jest tu jasno i przytulnie. Na środku znajduje się tzw. wysepka, gdzie przyrządzamy proste posiłki. Znaczy się kroimy szynkę na jajecznicę itd.
W kuchni robimy wszystko. To jest nasza baza. ;D
Wszystkie pomieszczenia na dole łączy jedno. Hol. Jest długi i wąski, dlatego fajnie się tam siada i plotkuje. To miejsce gdzie wiszą nasze brudne kurtki i gdzie stoją nasze zabłocone sztyblety. Idąc w lewo mamy kuchnię, prosto – schody na górę, a w prawo – salon i łazienkę. Wiem, wszędzie mamy łazienki...
Tak czy siak salon jest sporawy, zielony i całkiem nieźle wyposażony. Wielki telewizor do oglądania „Avengers” wisi na ścianie przed kanapą i fotelami tak wygodnymi, że zejście z nich wymaga ogromnej woli walki.
Mamy półki z książkami, Tak, zdarza nam się czytać. ;]
Jakaś wieża, której nikt nie używa i o, mamy taka kanapkę przy oknie. Wiecie o co chodzi? Jakby szeroki parapet-łóżko. Ah te moje tłumaczenia...
Drzwi wejściowe nie są interesujące, ale za nimi znajduje się piękny drewniany taras z kolumnami i wygodnymi schodami. Wokół sama zieleń i bujna roślinność. Wieczorami świerszcze dają takiego czadu, że nie słychać kiedy ktoś do Ciebie mówi.
Z dziedzińca prowadzą jeszcze dwie dróżki. Jedna do garażu, który mus pomieścić trzy samochody, koniowóz i przyczepę.
A ostatnia to droga do lasu. Chodzimy tamtędy na spacery i udajemy się tam, gdy jedziemy w teren. Dalej ścieżki robią się bardzo zawiłe i łatwo się zgubić. Możemy dojechać nad jezioro (mamy 2 do wyboru), albo na łąki. Raz na rok robimy większa wycieczkę i jeździmy nad ocean, ale wtedy musimy znaleźć punkt noclegowy.
Zdecydowaliśmy się także na wyremontowanie domu dla gości, który do tej pory stał pusty i sporo rzeczy wymagało naprawy. Jest to dość spora chałupa, dwupiętrowa z balkonami...
Na dole znajduje się spory salon i tak samo duża kuchnia połączona z jadalnią oraz duża garderoba, gdzie trzymamy graty.
Przez każde piętro prowadzi prosty korytarz, a po obu jego stronach znajdują się po trzy pary drzwi. Pokoje są różnej wielkości. Zarówno jednoosobowe (tych jest najwięcej, bo 9), jak i dwuosobowe (dwa) i jeden trzyosobowy. W każdym znajduje się łazienka.
Zdecydowaliśmy się także na wyremontowanie domu dla gości, który do tej pory stał pusty i sporo rzeczy wymagało naprawy. Jest to dość spora chałupa, dwupiętrowa z balkonami...
Na dole znajduje się spory salon i tak samo duża kuchnia połączona z jadalnią oraz duża garderoba, gdzie trzymamy graty.
Przez każde piętro prowadzi prosty korytarz, a po obu jego stronach znajdują się po trzy pary drzwi. Pokoje są różnej wielkości. Zarówno jednoosobowe (tych jest najwięcej, bo 9), jak i dwuosobowe (dwa) i jeden trzyosobowy. W każdym znajduje się łazienka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz