Lost Cassino
Mały maneż - Rosewood Ranch
Czyszcząc Lost Cassino zastanawiałam się czy ogier ma dziś ochotę na trening. Jeśli nie, będę musiała zrezygnować, jeśli tak, wtedy czeka nas ciężkie popołudnie. Założyłam mu prezenterkę i doczepiłam uwiąz, potem chwilę głaskałam go po szyi i ruszyliśmy na mały maneż. Koń był podekscytowany i kłusował przy moim boku rżąc cichutko. Kiedy zamknęłam za nami furtkę, spuściłam Cassino by mógł się wybiegać. Ogier ruszyła galopem i gwałtownie zakręcił wzbijając w powietrze tumany kurzu. Mogłam pomyśleć o spryskaniu padoku, teraz będę się dusiła dzięki wybrykom rudzielca... W międzyczasie sprawdziłam zapas cukierków i wymieniłam plotki z przechodzącą niedaleko Valentine. Zerknęłam na araba, który kłusował z głową zawieszoną tuż przy ziemi.
- Cassino... - Przemówiłam spokojne i wyciągnęłam do niego rękę.
Koń zatrzymał się i spojrzał na mnie prostując idealną sylwetkę. Uwielbiam na niego patrzeć, jest niesamowity... Zawołałam go jeszcze raz, a kiedy zaciekawiony podszedł do mnie - dałam mu cukierka. Zaraz potem założyłam prezenterkę i podpięłam uwiąz. Koń czekał aż skończę, a potem na komendę ruszył stępem tak by okrążać mnie na kilkumetrowej odległości. Po dwóch okrążeniach wyraźnie zaczął się nudzić i kopał przednimi nogami. Cmoknęłam by skupić na sobie jego uwagę, zadziałało na pewien czas. Chwilę ćwiczyliśmy zatrzymanie na komendę, początkowo musiałam pomagać sobie batem i uwiązem, po kilku próbach wystarczył sam głos. Zmieniliśmy stronę i po trzech okrążeniach wydałam komendę "kłus". Cassino zwykle reaguje na prośby o przejście do szybszego chodu, wtedy nie było inaczej. Ma jednak problem ze zwalnianiem.
Ogier kłusował w dobrym, energicznym tempie, podnosząc kopytka i opuszczając pyszczek. Prezentował się naprawdę dobrze i byłam z niego dumna.
- Prrr... Prć... Do stępa...
Za którymś razem udało mi się do zwolnić bez pomocy bata. Pogłaskałam go po szyi i podarowałam cukierka. Przejścia kłus-stęp i stęp-kłus przećwiczyliśmy jeszcze parę razy, wychodziło całkiem nieźle, choć pod koniec ogier zaczął rzucać łbem na prawo i lewo. Co jakiś czas usiłował się wyrwać... Kiedy udało mi się go uspokoić poprosiłam o galop w ramach nagrody. Postawił uszy i rozszerzył chrapy galopując wokół mnie na prawo i ledwo wyrabiając na zakrętach. Trzymałam za sam koniec uwiązu co jakiś czas śmiejąc się z oryginalnych min Cassie'go. Pozwoliłam mu się wybiegać, miał w sobie całe mnóstwo energii.
-Prrrr... Kłuuuus...
Miał mnie w nosie, albo i jeszcze głębiej... Cały czas "prrytając" podniosłam bat tak by zatorować mu drogę, zatrzymał się i stulił uszy. Skróciłam długość uwiązu i cmoknęłam by ruszył stepem. Kilka sekund później zatrzymałam go i zawróciłam by pobiegał na lewo. Na komendę zakłusował, a później w ten sam sposób zagalopował. Trochę się chłopak spocił, więc po zaledwie czterech okrążeniach zwolniłam go do kłusa.Chwilę później stępował przy ogrodzeniu, a ja szłam obok. W pewnym momencie wydałam polecenie "kłus", Cassino jedynie przyspieszył i zadarł głowę do samego nieba.
- Stary, ale ja naprawdę nie żartuje. Kłus!
Zaczęłam truchtać i stuknęłam batem ziemie nieopodal jego tylnych kopyt. W końcu z rozgoryczeniem zakłusował, ale mimo to nie próbował mnie zadeptać czy coś, nie jest złośliwy. Kiedy przestał sie denerwować i rozluźnił się zwolniliśmy do stępa i zaprowadziłam go na środek. Stanęłam przed nim i z [pomocą bata pokazałam o co chodzi. Niemal natychmiast przyjął piękną postawę wyciągając łeb i prezentując wspaniałą szyję. Wszystko było w porządku, więc pogłaskałam go, dałam smakołyk i zdjęłam prezenterkę. Kiedy szłam do furtki czułam, że Cassino wędruje za mną, więc zatrzymałam się, a kiedy zbliżył się i dmuchnął ciepłym powietrzem w moja głowę odwróciłam się i jeszcze raz wymiziałam jego pyszczek.
Wróciłam do stajni, a konkretnie do siodlarni, zostawiając ogiera na padoku. Godzinę później sprowadziłam go do boksu, zaczynał się robić prawdziwy upał...
http://wsk-grandprix.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZAPRASZAMY NA ZAWODY 5 dniowe !
Zapraszam na http://virtual-s-a.blogspot.com/ ! : ) nowo powstały i jedyny związek virtuala
OdpowiedzUsuń